Tak też było i dzisiaj. Miało być wygodnie? Jest. Tenisówki są moim modowym wynalazkiem jeszcze z tamtego lata, jak widać miłość nie mija i ma się dobrze. Prosto? Jak najbardziej.
Kobieco i z pierwiastkiem elegancji? Też. Prawdziwa marynarka vintage (odziedziczona po mojej mamie, która nosiła ją jak była w moim wieku) to kolejna miłość. Kto by pomyślał, że biała marynarka pasuje do wszystkiego? Ja z pewnością nie.
Prosto, może nudno, ale w ukochanych ubraniach i z ulubioną ostatnio torbą. Tak wyglądam na co dzień.
A na torby i moje skomplikowane z nimi relacje jeszcze nadejdzie czas i osobny post.
Znalazłam sobie jak widzicie nową miejscówkę na pstrykanie zdjęć z samowyzwalacza. Tak więc gdy będę cierpieć na brak fotografa, lub zbytnią potrzebę pochwalenia się swoimi szałowymi ciuszkami, to mój balkon będzie eksploatowany do oporu.
zdj. me
marynarka-vintage/jeansy-KappAhl/t-shirt, tenisówki- no name/torba-Reserved
Fajny, luźny zestaw na co dzień :)
OdpowiedzUsuńsamowyzwalacz jest fajny :D
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowa forme bloga modowego -> aschaaa.blogspot.com
Przyjedź do mnie to nie bedziesz musiała korzystać z samowyzwalacza :D
OdpowiedzUsuńaydaN